Title Image

Blog

Farmy Fotowoltaiki SA rozpychają się na rynku. Duża umowa kusi inwestorów

Farmy Fotowoltaiki SA z Berg Holding, notowanego na NewConnect ­– za pośrednictwem spółki zależnej C&F zawarły umowy nabycia 5 projektów fotowoltaicznych, zlokalizowanych na Podkarpaciu, o łącznej mocy 5 MW. Emisja crowdfundingowa promowana przez platformę Crowdway, ma na celu pozyskać 4,05 mln zł. Spółka na przełomie 2021 i 2022 roku planuje zadebiutować na NewConnect. O perspektywach dla rynku rozmawiamy z Kamilem Kitą, prezesem Farm Fotowoltaiki SA i członkiem zarządu Berg Holding SA.

Patrząc na biznes można odnieść wrażenie, że przynajmniej połowa firm związana jest z fotowoltaiką. Powiedzieć, że branża przeżywa boom to jak nic nie powiedzieć.

Kamil Kita: Faktycznie, jest to biznes, który rozbudza emocję. Trzeba jednak rozdzielić fotowoltaikę, którą kojarzymy z panelami montowanymi na dachach budynków od tej ogromnych rozmiarów w formie farm fotowoltaicznych. Wiele firm chce w tym biznesie działać ale niewielu wie, jak to robić dobrze. Obserwując rynek odnosimy wrażenie, że projektów farm fotowoltaicznych jest sporo. W rzeczywistości wiele z nich zostanie na zawsze w fazie projektu. Stworzenie farmy fotowoltaicznej to poważny biznes. Samo postawienie farmy to dopiero początek. My budujemy biznes energetyczny. My chcemy wytwarzać prąd, a nie tylko zbudować farmę fotowoltaiczną i dzierżawić ją komuś innemu.

Jeśli w swoim ogrodzie postawię sobie panele fotowoltaiczne to już będę miał farmę?

Za farmy uznaje się instalacje, które wytwarzają przynajmniej 1 MW. Mało tego. Firmy, które je tworzą od razu zainteresowane są sprzedażą energii, np. poprzez aukcje. W grudniu wygraliśmy taką aukcję dla projektu Nagoszyn po najwyższej możliwej cenie 268,72 za MW. Tym samym zapewniliśmy sobie stały przychód na 15 lat. Aukcje są najlepszym gwarantem odbioru energii na kilka lat. To jest więc biznes typowo energetyczny.

Komunikowaliście ostatnio współpracę z Columbus Energy. Spółka ta wśród inwestorów jest znana bardzo dobrze i popularna właśnie ze względu na powiązania z fotowoltaiką. Co da wam współpraca?

Przede wszystkim silnego partnera. Razem będziemy realizować projekty farm. Zyskujemy zaplecze i ogromne doświadczenie. W branży fotowoltaiki działamy od czerwca zeszłego roku i bardzo szybko się rozwijamy.

Pragniecie pozyskać ok. 4 mln złotych w formule crowdfundingu na nowe projekty farm. Dlaczego akurat ten sposób pozyskiwania kapitału?

Pierwszy z powodów jest prozaiczny. Dzięki crowdfundingowi zdobywamy finansowanie na atrakcyjnych warunkach, ale nie tylko. Moglibyśmy pójść do jednego inwestora, dla którego ta kwota nie stanowiłaby problemu. Wybraliśmy crowdfunding, bo dzięki niemu w nasz projekt angażuje się bardzo dużo osób, traktujących go jak inwestycję. Dzięki temu znacznie łatwiej jest nam uzyskiwać informacje o atrakcyjnych działkach, czy możliwościach rozwoju. Gdybyśmy mieli jednego akcjonariusza, to takiego potencjału nie mielibyśmy. Dzięki crowdfundingowi takich inwestorów mamy kilkuset. Wystarczyło kilka dni, a dostaliśmy zgłoszenia o ponad 150 potencjalnych lokalizacjach nowych inwestycji.

Co decyduje o tym, że działka nadaje się na farmę fotowoltaiczną?

Bardzo trudno znaleźć jest taki teren. Musi on bowiem spełniać wiele warunków. Przede wszystkim jesteśmy zainteresowani gruntami klasy 4 i 5, najlepiej żeby nie było tam planu zagospodarowania przestrzennego, a jeśli jest to żeby zakładał możliwość stworzenia farmy fotowoltaicznej. Muszę też być odpowiednie przyłącza energetyczne. Nawet jeśli działka spełnia większość warunków, to często okazuje się, że nie ma możliwości podłączenia farmy do sieci. Mając do wyboru wiele lokalizacji, zwiększamy szansę pozyskania ciekawych terenów. Obecnie w naszym zainteresowaniu jest ok. 3 000 hektarów. W strategii założyliśmy stworzenie farm o mocy 40 MW w ciągu dwóch lat. Już teraz dewelopujemy ponad 70 MW.

Jest grunt, wystarczy postawić moduły fotowoltaiczne, falowniki i zarabiać?

To wszystko wydaje się bardzo prostym biznesem. Trzeba pamiętać jednak, że my w rzeczywistości tworzymy elektrownię. Zwykła farma jest w stanie zasilić 200 gospodarstw domowych. To pokazuje jaka to skala.

Ile jest w Polsce miejsca na takie farmy?

Oficjalnych szacunków nie ma. Czechy, które są krajem wielokrotnie mniejszym od Polski, już teraz mają znacznie więcej farm fotowoltaicznych. Czeka nas więc świetlana przyszłość. Wiele zależy od tego jak gminy będą podchodziły do pomysłu tworzenia farm fotowoltaicznych. Widać wiele pozytywnych zmian w tym zakresie.

Czy planowane elektrownie atomowe mogą w jakikolwiek sposób ograniczyć popularność fotowoltaiki?

Nie sądzę. Nawet jeśli decyzja zapadałaby dziś, to potrzeba około 8 lat żeby taką inwestycję zrealizować. Musimy pamiętać, że popularność fotowoltaiki, atomu i innych źródeł energii odnawialnej powoduje, że i jej zużycie jest większe. Gdy do użytku wejdzie atom, stopniowo będą wygaszane konwencjonalne elektrownie, a zapotrzebowanie na energię nie spadnie. Wszystkie źródła energii będą więc ze sobą współgrały. Pamiętajmy, że w grudniu i styczniu mieliśmy rekordowy pobór energii. Coraz więcej osób ma fotowoltaikę, ale jednocześnie korzystamy chętniej z energochłonnych urządzeń. Kuchenki gazowe zamieniamy na elektryczne, w domach montujemy klimatyzatory i pompy ciepła. Konsumpcja energii jest coraz większa.

Wspomniał Pan, że największym wyzwaniem staje się pozyskanie dobrych terenów pod fotowoltaikę. Jakie jeszcze inne są tutaj ryzyka?

Działamy w branży od czerwca zeszłego roku. Ten segment bardzo szybko się rozwija. Już wchodzimy na kolejny etap, w którym wzrasta zainteresowanie akumulatorami, magazynowaniem tej energii. Cieszy nas powszechne wsparcie dla rynku OZE. W mojej opinii ryzyka dla branży są bardzo małe. Coraz więcej firm skupia się na tworzeniu produktów tylko na prąd. Volvo ostatnio zadeklarowało, że do 2030 nie będzie produkować żadnego samochodu spalinowego. A to tylko jeden z przykładów. Jeśli takich samochodów będzie przybywać, to i naszej energii będzie potrzebne sporo. Już teraz wyobrażam sobie, że przy autostradach prowadzących nad morze są farmy fotowoltaiczne, zasilające stacje ładowania oblegane tłumnie przez urlopowiczów.

Ile na tym zarobicie?

Nasz dwuletni plan wykonaliśmy w 6 miesięcy. Dzięki temu możemy mieć przynajmniej 10 mln złotych rocznie stabilnego przychodu przez minimum 15 lat. A umowy dzierżawy na nasze grunty pod farmy są zawarte na 30 lat, więc i później będziemy osiągać stałe zyski!

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this